Jaka gitara na początek? Poradnik zakupowy

Wybór pierwszej gitary jest kwestią, wokół której narosło mnóstwo przedziwnych i najczęściej mylnych przekonań. Początkujący muzycy często ulegają dezorientacji. Decydują się na zakup rozwiązania, które w rezultacie wcale nie daje im satysfakcji.

Sam po latach poszukiwań rozwiązań sprzętowych trafiłem w końcu na instrument, z którego jestem zadowolony (przynajmniej na razie). Czy poleciłbym go jednak komuś innemu? Skądże. To, co sprawdza się u mnie, nie musi sprawdzić się u Ciebie.

Dlatego w poniższym poradniku nie wskażę Ci konkretnych rozwiązań. Podpowiem za to, na co zwracać uwagę, by uniknąć zakupowej wpadki.

Czytaj dalej, a dowiesz się, jaką gitarę wybrać na początek, żeby nie zniechęcić się do dalszego grania. Treści, które znajdziesz poniżej, w dużej mierze będą różniły się od tych, które znajdziesz w innych zakątkach Internetu. Bywam kontrowersyjny. Mam jednak nadzieję, że pomogą Ci w podjęciu właściwego wyboru i w rezultacie – znalezienia instrumentu, dzięki któremu bezboleśnie rozpoczniesz swoją gitarową przygodę.

Naukę gry tradycyjnym metodami zazwyczaj zaczyna się od poznania klasycznego instrumentu. Nie w każdym przypadku jest to jednak dobra ścieżka. Po „klasyka” warto sięgnąć, kiedy:

  • szukasz instrumentu dla dziecka w wieku od 6 do 14 roku życia,
  • zwłaszcza w przypadku, gdy ma drobną budowę ciała;
  • uczysz się w państwowej szkole muzycznej,
  • chcesz stosunkowo cichego instrumentu o ciepłym, okrągłym brzmieniu,chcesz grać gatunki takie jak: bosa nova, poezja śpiewana, flamenco, folk, muzyka poważna i dawna.

Gitary klasyczne to stosunkowo trudne w obsłudze instrumenty, które ze względu na swoją konstrukcję, paradoksalnie, wcale nie ułatwiają zwłaszcza pierwszych spędzanych z nimi chwil. Mają dość szerokie i płaskie gryfy, które w porównaniu z instrumentami akustycznymi i elektrycznymi, wymagają od aparatu gry (dłoni) więcej pracy. Łatwiej zagrać na nich melodie ze względu na spore przestrzenie między strunami w porównaniu z gitarą akustyczną i elektryczną. Nieco trudniej złapać jednak akordy, zwłaszcza te z chwytem poprzecznym – ich jednak nie uczymy się na początku.

Powinny sięgać po nie dzieci, ze względu na fakt, że gitary klasyczne występują w różnych rozmiarach: 1/4, 1/2, 3/4, 7/8 itd. Wartości te to nic innego, jak proporcje, o które instrument jest mniejszy od pełnowymiarowej gitary (4/4). Umożliwia to dopasowanie rozmiaru do wzrostu dziecka.

Uczniowie państwowych szkół muzycznych nie mają wyjścia – nie prowadzi się w nich zajęć z gry na gitarach innych, niż klasyczne.

Instrumenty te grają łagodnym, okrągłym i ciepłym dźwiękiem. Są pozbawione metaliczności charakterystycznej dla gitar akustycznych. Do gry na nich najczęściej wykorzystuje się głównie techniki palcowe, co dodatkowo „wygładza” brzmienie. Sam zobacz, jak gitara klasyczna brzmi w wybranych gatunkach muzycznych:

gitara klasyczna – muzyka klasyczna / poważna
gitara klasyczna – flamenco
gitara klasyczna – folk / alternatywa

Jeśli chcesz zacząć grać na gitarze i słuchasz zespołów takich jak Guns and Roses, Metallica czy AC/DC, gitara klasyczna szybko stanie się dla Ciebie źródłem frustracji.

Przede wszystkim: nie wykonasz na niej większości charakterystycznych dla muzyki rozrywkowej technik.

Brzmienie gitary klasycznej jest ograniczone do jednej barwy. Zapomnij o wiarygodnym wykonaniu Enter Sandman czy zagrywek ze Sweet child o’mine. Choćbyś stanął na głowie, uzbrojony w gitarę klasyczną nie zbliżysz się do charakteru tych nagrań.

Nie kupuj więc gitary klasycznej, jeśli masz więcej niż 12-14 lat i nie planujesz grać wymienionych przeze mnie wyżej gatunków muzycznych. W każdym innym przypadku lepiej sprawdzi się gitara akustyczna lub elektryczna, o czym przeczytasz w kolejnych akapitach.

Na początek przygody z gitarą klasyczną nada się większość instrumentów z półki cenowej powyżej 1000 – 1200 zł. W tym przedziale znajdziesz poprawnie brzmiące i strojące egzemplarze. Nie ma sensu sugerować się marką i gatunkiem drewna – w pierwszych latach gry pozostają one kompletnie bez znaczenia.

Zrezygnuj również z krępującej praktyki „ogrywania” i „przymierzania” gitary w sklepie muzycznym. Na to przyjdzie czas, kiedy będziesz potrafił już obsłużyć instrument i nauczysz się słyszeć niuanse, którymi poszczególne egzemplarze różnią się od siebie.

„Sprawdzanie” instrumentów w sklepie potrafi zwieść na manowce nawet doświadczonego muzyka. Sam praktycznie nigdy tego nie robię. Wolę kupować instrumenty przez Internet i mieć czas na spokojne przyzwyczajenie się do nich w domu. Jeśli po kilku dniach czuję, że „to nie to” – po prostu odsyłam dany egzemplarz.

Na tyle, na ile to możliwe – unikaj instrumentów tańszych niż 1000 zł, a już na pewno jak ognia wystrzegaj się marketowych „wynalazków” kosztujących kilkaset złotych. Najtańsze „wyroby gitaro podobne” nie mają przyjemnego dźwięku, niezależnie od talentu obsługującego je muzyka. Są najprostszą metodą na zniechęcenie się i porzucenie raczkującego zainteresowania grą.

W egzemplarzach z półki poniżej 1000 zł (a już zwłaszcza w tych poniżej 500 zł) często spotkać można odklejające się mostki i skrzypiące klucze, znacznie utrudniające lub wręcz uniemożliwiające nastrojenie instrumentu, a nawet stanowiące niebezpieczeństwo dla zdrowia grającego.

Jeśli chcesz zatem zwiększyć prawdopodobieństwo, że gra na gitarze Ci się NIE spodoba – zacznij od najtańszego badziewia z Tesco, Lidla lub Carrefoura. Podejrzewam, że jeśli kiedyś trafię do piekła (a trafię), będę zmuszony do grania na czymś podobnym przez całą wieczność.

Zakup gitary akustycznej jest nieco bardziej złożoną kwestią, niż w przypadku instrumentów klasycznych (mam na myśli tutaj oczywiście niską – średnią półkę cenową, a nie poszukiwanie lutniczego, mistrzowskiego instrumentu). Do wyboru są różne kształty pudła, rodzaje drewna, egzemplarze wyposażone w elektronikę lub nie, lakierowane, matowe… łatwo się w tym pogubić.

„Akustyka” powinieneś kupić, jeżeli:

  • masz więcej niż 12-14 lat,
  • postawiłeś już pierwsze kroki na gitarze klasycznej i świadomie chcesz zdecydować się na instrument ze stalowymi strunami,
  • nie planujesz wykonywania muzyki klasycznej,
  • szukasz dźwięcznego, uniwersalnego i wygodnego instrumentu,
  • chcesz grać gatunki takie jak: szeroko pojęta muzyka rozrywkowa, rock, country, folk, blues, fingerstyle i pokrewne.

W tym miejscu chciałbym rozwiać bezsensownie powtarzany mit, jakoby od dotykania metalowych strun bolały palce. Ból podczas grania może wynikać z dwóch rzeczy: napięcia mięśniowego związanego ze źle ustawionym aparatem gry i niepoprawnie wykonywanymi technikami… lub strun, które są zużyte.

Metalowe struny należy dość często zmieniać. W zależności od zakupionego kompletu, wilgotności powietrza w pomieszczeniu z gitarą i mieszanki potu osoby grającej, struny zużywają się średnio w ciągu 2-3 tygodni regularnej eksploatacji. Na rynku znajdziesz też struny powlekane. Ich żywotność może wynosić nawet do 2 miesięcy i serdecznie je polecam.

Granie na prawidłowo wyregulowanej gitarze ze świeżymi strunami jest przyjemnością. Nie wiąże się z żadnym bólem. Gdyby było inaczej, muzykowanie nie byłoby tak popularne. Naukę można, a nawet w wielu przypadkach należy rozpoczynać od instrumentu z metalowymi strunami.

Oczywiście – naskórek na opuszkach palców lewej ręki musi się trochę zedrzeć i utwardzić, ale nadal nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek bólu. Gra na instrumencie ze zużytymi strunami, które straciły swoją sprężystość i gładkość, faktycznie sprawia dyskomfort. Wystarczy jednak wymienić struny, by na nowo czerpać przyjemność z gry.

Gitara akustyczna jest głośniejsza i dźwięczniejszą od gitary klasycznej.

Cechą charakterystyczną jej barwy jest swoista metaliczność. Paleta brzmień gitar akustycznych jest szeroka i pozwala na dużą ekspresję. To zdecydowanie najpopularniejszy rodzaj gitar, powszechnie wykorzystywany na całym świecie.

Sprawdź, jak brzmi gitara akustyczna w wybranych kontekstach muzycznych:

gitara akustyczna – fingerstyle
gitara akustyczna – folk / americana
gitara akustyczna – country
gitara akustyczna dwunastostrunowa – blues
gitara akustyczna – alternatywny rock
gitara akustyczna – irlandzka muzyka ludowa w nowoczesnej, fingerstylowej aranżacji

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: nie sięgaj po gitarę akustyczną w tych przypadkach, w których „lepiej” sprawdzi się gitara klasyczna lub po prostu lubisz łagodny dźwięk nylonowych strun.

Gitara akustyczna nie zda egzaminu również w przypadku osób, które czują podniecenie na myśl o dźwiękach związanych z instrumentem elektrycznym. Zwyczajnie będą czuły niedostatek wynikający z zupełnie innego charakteru brzmienia.

Jeśli chcesz wyrazić siebie za pomocą ściany dźwięku, od której furkotają nogawki spodni i drżą szyby w oknach, „akustyki” nie są dla Ciebie. Powinieneś poszukać gitary elektrycznej.

Podobnie jak w przypadku gitary klasycznej, odradzam sugerowanie się gatunkami drewna, kolorami i markami przy wyborze pierwszego instrumentu. Odrzuć gitaro podobne wyroby z półki cenowej poniżej 1000 zł.

Unikaj także nietypowych kształtów, typu jumbo i super jumbo – to modele wymagające przyjęcia specyficznej pozycji podczas gry. Jeśli masz bardzo drobną budowę ciała, możesz zdecydować się na gitarę typu parlor.

W każdym innym przypadku kup po prostu to, co Ci się podoba. Od 1000 zł w górę w zasadzie każdy egzemplarz powinen spełniać wszystkie kryteria, dzięki którym możliwe jest komfortowe muzykowanie i rozwój.

Czas na wybór konkretnego gatunku drewna, marki gitary i jej kształtu przyjdzie przy zakupie kolejnego instrumentu. Do tego czasu powinieneś nauczyć się świadomie słuchać i wyciągać wnioski z tego, co słyszysz. Wyrobisz sobie również własną opinię, co pomoże Ci w wyborze bardziej „docelowego” instrumentu, którym wyrazisz siebie.

Docieramy do najbardziej złożonej kwestii, jaką jest zakup gitary elektrycznej. To instrument, na którego brzmienie składa się wiele elementów, takich jak wzmacniacz, tzw. efekty gitarowe, przystawki występujące w wielu rodzajach, a nawet zaawansowane procesory cyfrowe, symulujące pracę analogowych pierwowzorów.

Paleta barw, jaką potrafi wykrzesać z siebie gitara elektryczna, jest szersza od jakiegokolwiek innego znanego mi instrumentu (no, może poza syntezatorami): obejmuje dźwięki od cichego łkania na pograniczu słyszalności, po ścianę przesterowanego hałasu o głośności dorównującej startującemu odrzutowcowi. Tak szerokie spektrum brzmieniowe sprawia, że instrumenty te znajdują swoje zastosowanie praktycznie w każdej sytuacji i gatunku muzycznym.

Sprawdź, jak brzmi gitara elektryczna w wybranych kontekstach:

gitara elektryczna – jazz
gitara elektryczna – blues
gitara elektryczna – rock
gitara elektryczna – punk
gitara elektryczna – pop rock
gitara elektryczna – funk / fusion

Odpowiedź na to pytanie jest banalna: zawsze wtedy, kiedy chcesz nauczyć się na niej grać. Nie daj sobie wmówić, że koniecznie trzeba zaczynać od gitary klasycznej lub akustycznej. Nawyki, które wyrobisz sobie grając na „klasyku”, nijak mają się do gitary elektrycznej.

Spotkałem mnóstwo osób zirytowanych faktem, że po długich latach spędzonych na szlifowaniu klasycznej techniki gry, na gitarze elektrycznej uczą się niemalże od podstaw.

Jeśli chcesz więc grać na „elektryku”, graj na nim, a nie na czymś innym. To takie proste. 🙂

Przyznam, że nie znoszę tego pytania. Gitary elektryczne potrafią skrajnie różnić się między sobą swoją konstrukcją i potencjałem brzmieniowym.

Kupując pierwszą gitarę zazwyczaj nie wiesz jeszcze, jak chcesz brzmieć. W toku nauczania będziesz próbował różnych technik, związanych z konkretnymi gatunkami muzycznymi. Ze strony sprzętowej będzie to wymagało również odrębnych rozwiązań.

Jednym z najważniejszych elementów w gitarze elektrycznej są przetworniki, odpowiedzialne za generowanie sygnału. Mają one decydujący wpływ na ostateczny charakter brzmienia instrumentu. Rodzajów i marek przetworników jest zatrzęsienie, ale dla uproszczenia ograniczyli się teraz do dwóch: popularnych singli (pojedycznych) i humbuckerów (podwójnych).

Sam zobacz, jak pod kątem brzmienia różnią się te gitary:

Fender Stratocaster – przetworniki single
Gibson Les Paul – przetworniki typu humbucker
Ibanez JEM (tzw. superstrat) – gitara o nowoczesnym brzmieniu, łącząca w sobie powyższe rozwiązania

By móc zagrać zróżnicowany repertuar na jednej gitarze, będziesz potrzebował uniwersalnego instrumentu. Polecam więc wybranie gitary wyposażonej w układ przetworników single – single – humbucker (SSH) lub humbucker – single – humbucker (HSH).

Pozwoli Ci to na uzyskanie brzmień o skrajnym charakterze. Wyrobisz w sobie również nawyk używania różnych przetworników w zależności od pożądanego efektu. Z czasem pojawią się osobiste preferencje – to znak, że czas na zmianę instrumentu na taki o bardziej sprecyzowanych parametrach.

Odrzuć najtańsze oferty i zestawy typu 10 w 1, nawet, jeśli sygnowane są markowym logiem. Uczciwie wykonany i w pełni grywalny instrument o przyjemnym brzmieniu to obecnie wydatek rzędu 2000 zł.

Tańsze gitary postrzegam wyłącznie przez pryzmat przyrządów do ćwiczeń stricte mechanicznych. Można zaczynać na nich naukę, ale w moich oczach jest to wątpliwa przyjemność. Jeśli możesz, skuś się na coś odważniejszego. Nie znam nikogo, kto żałowałby podobnej decyzji.

Stanowczo odradzam na początku zakup instrumentu z ruchomym mostkiem typu Floyd Rose. Przygotowanie go do gry to dość zawiła i uporczywa czynność, wymagająca pewnej wprawy i technicznej wiedzy. Wybierz gitarę ze stałym lub ewentualnie ruchomym, jednostronnym mostkiem. Samodzielna eksploatacja tych rozwiązań jest dużo mniej absorbująca, a i tak na początku będzie stanowiła wyzwanie.

Unikaj także gitar z samymi singlami lub humbuckerami, zwłaszcza, jeśli nie masz jeszcze sprecyzowanych preferencji brzmieniowych. Rada ta nie ma zastosowania w przypadku, gdy wiesz, że będziesz grać np. tylko i wyłącznie metal. Wówczas możesz świadomie zdecydować się na rozwiązanie o ograniczonym spektrum zastosowań.

Są setki sposobów na nagłośnienie gitary elektrycznej. Każdy element konstruowanego zestawu będzie w jakiś sposób przekładał się na brzmienie i możliwości jego kreowania.

W tym miejscu podzielę się z Tobą opinią, która w oczach wielu współczesnych gitarzystów będzie bardzo kontrowersyjna. Otóż uważam, że nauka porządnej, świadomej artykulacji powinna odbywać się od samego początku na wzmacniaczu lampowym. Zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązania są często niepraktyczne, zbyt głośne, ograniczone brzmieniowo i nie nadają się do gry „w bloku”, gdyż będą bardzo uciążliwe dla otoczenia. Liczne grono muzyków między innymi właśnie ze względów praktycznych w ogóle nie korzysta ze wzmacniaczy lampowych, zastępując je znacznie mniej kłopotliwymi i bardzo obecnie popularnymi cyfrowymi procesorami gitarowymi.

Jeśli jednak możesz pod względem finansowym zdecydować się na wzmacniacz lampowy i masz miejsce, w którym możesz swobodnie pohałasować, zapewniam: nie ma nic przyjemniejszego niż gra na „rozkręconej” lampie. To trudne do opisania odczucie, w którym cały zestaw złożony ze wzmacniacza i gitary zaczyna „żyć” pod palcami gitarzysty. Każdy powinien się do niego przyzwyczaić, przede wszystkim ze względu na oferowaną przez „lampę” dynamikę gry.

Nawet najdoskonalsze procesory, w nagraniach często pod względem barwy wręcz niemożliwe do odróżnienia od rozwiązań, które symulują, pod względem artykulacyjnym nadal nie oferują pełni doznań i stanowią jedynie substytut wzmacniacza lampowego.

Zejdę tutaj „na ziemię” – z dużym prawdopodobieństwem nie zdecydujesz się na lampę. W takim przypadku rozważ zakup konstrukcji opartej o podstawowe procesory modulujące/symulujące brzmienie, z możliwością dostosowania głośności do zastanych warunków. Złamię tym razem swoją zasadę i wspomnę o konkretnych rozwiązaniach. Sprawdź produkty takie jak: Boss Katana, Yamaha THR, Line 6 Catalyst i Blackstar Silverline lub podobne.

Jeśli masz przyzwoite głośniki komputerowe lub sprzęt hi-fi, możesz obejść się w ogóle bez wzmacniacza. Dużo większe możliwości stworzysz sobie, zaopatrując się w tzw. „multiefekt” i podłączając go do sprzętu, który już stoi w domu. Przykładem takiego rozwiązani jest np. Line 6 POD GO. Podobne urządzenia pełnią przy okazji funkcję edukującą. Pozwalają zapoznać się z większością najważniejszych elementów składających się na brzmienie i dają możliwość komfortowej rejestracji sygnału po podłączeniu do komputera, co również dodatnio wpływa na rozwój gitarzysty.

Powszechną praktyką podczas poszukiwania pierwszej gitary jest wycieczka do sklepu muzycznego w celu tzw. „ogrania” kilku instrumentów. Z niepomiernym zdziwieniem sam setki razy byłem świadkiem sytuacji, w której klienci porównywali ze sobą kilka identycznych gitar z najniższej półki cenowej w celu wyboru najlepszego egzemplarza. Tak, niestety, mam za sobą wieloletnią traumę, jakiej dostarcza praca w sklepie muzycznym. 😉

Moja opinia w tej materii będzie zapewne wywrotowa, ale zdecydowana większość znanych mi tego typu placówek nie stwarza komfortowych warunków dla klientów. Zazwyczaj jest to doświadczenie po prostu krępujące, zarówno dla klienta, jak i dla zatrudnionego personelu, nawet, jeśli usilnie nie daje tego po sobie poznać.

Ponadto zakupom w takich miejscach towarzyszą często emocje, które są najgorszym możliwym doradcą. Narząd słuchu dodatkowo szybko się męczy i łatwo ulega pewnym złudzeniom, co komplikuje sytuację. Dlatego polecam zakupy w dużych sklepach internetowych z czytelną i pro-kliencką polityką zwrotów. Umożliwia to przetestowanie wybranego rozwiązania w warunkach, w których faktycznie będziesz z niego korzystał. Jeśli nie spełni Twoich oczekiwań, zwrócisz je bez żadnych konsekwencji.

To również dobra metoda na to, by przekonać się, czy granie faktycznie jest dla Ciebie. W ciągu dwóch tygodni opadną zakupowe emocje i na chłodno przemyślisz temat. Sklepy stacjonarne nie dają takiej możliwości – zazwyczaj nie przyjmują zwrotów, a już na pewno nie po tak długim czasie.

Pomijam tutaj fakt, że wielu „doradców” pracujących w stacjonarnych sklepach muzycznych, niestety, ale nie ma pojęcia o czym mówi. Nigdy w praktyce nie korzystali z rozwiązań, które oferują; a co za tym idzie – wprowadzają klientów w błąd. „Pan ze sklepu muzycznego” niekoniecznie jest gitarzystą, ani muzykiem. Jest po prostu sprzedawcą i często przy tym dyletantem. Oczywiście zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę. Nadal są to jednak wyjątki.

Jeśli koniecznie już musisz wybrać się do stacjonarnego sklepu w celu kupienia pierwszego instrumentu, udaj się tam ze swoim nauczycielem lub doświadczonym muzykiem, do którego masz zaufanie.

Jestem zwolennikiem korzystania z rozwiązań jak najwyższej jakości. Uważam, że powinno się kupić najlepszą gitarę, na jaką w danej chwili można sobie pozwolić.

Tanie egzemplarze są w moim odczuciu najszybszą drogą do zniechęcenia się do muzykowania, zarówno ze względów manualnych, technicznych, jak i dźwiękowych. Prędzej czy później zawsze rodzą jakieś problemy lub potrzebę zmiany.

Rzeczywistość wygląda inaczej, niż teorie domorosłych specjalistów z facebookowych grup. Prawda jest taka, że dobrze wykonane instrumenty po prostu pomagają w grze. Profesjonaliści nie korzystają z nich dlatego, że „płaci się za nazwę”.

Nawet najbardziej wirtuozerskie partie nie zostaną odpowiednio wyeksponowane, jeśli zagrasz je na chińskim wynalazku za 500 zł.

Gdy bierzesz swój instrument do ręki, powinieneś czuć ekscytację. Granie nawet najprostszych dźwięków powinno sprawiać, że czujesz się seksowny i pewny siebie. Dźwięk Twojej gitary powinien zachwycać, ekscytować, zaskakiwać i inspirować. Od samego początku. Chwile spędzane z muzyką warto celebrować.

W Sieci rozpowszechnił się szkodliwy i niezrozumiały dla mnie trend „zachwycania się” tanimi instrumentami. Nie zliczę, na ilu kanałach na YouTubie spotkałem się z modnymi testami budżetowych gitar. Ich twórcy konkludują, że nie słyszą odczuwalnej różnicy pomiędzy modelami za kilkaset złotych, a egzemplarzami nawet kilkudziesięciokrotnie droższymi. Pomaga to w budowaniu przekonania, że w przypadku „drogich” gitar płaci się „za markę”.

To, że oni nie słyszą różnicy, nie znaczy, że jej nie ma. 🙂

Co ciekawe, nic podobnego nigdy nie zauważyłem saksofonistów, trębaczy, kontrabasistów czy pianistów. Ich instrumenty nawet w wariantach z niskiej półki są względnie drogie i nikt z tym nie dyskutuje. A już na pewno nie próbuje przekonywać, że tanie jest lepsze od droższego.

Dałbyś się przekonać, że Peugeot 206 jest w czymś lepszy od Lamborghini Urusa? Kupiłbyś do kuchni najtańsze AGD w sklepie, wierząc, że będzie tak samo funkcjonalne i trwałe, jak droższe rozwiązania?

No właśnie.

Potraktuj poważnie siebie, swoje marzenia, pragnienia i wyobrażenia. Im lepszy instrument kupisz, tym większa szansa na komfortowy rozwój i satysfakcję płynącą z gry. Nawet, jeśli jesteś dopiero na początku swojej drogi, nie bój się inwestycji rzędu kilku tysięcy złotych.

Poprawnie wykonana gitara ze średnio półki kosztuje w zasadzie tyle, co iPhone, którym przewijasz Instagrama i Facebooka. Pożytek z niej może jednak być znacznie większy.

W przypadku, gdyby jednak okazało się, że z jakiejś przyczyny nie chcesz dłużej grać, możesz sprzedać swój instrument i odzyskać większą część zamrożonej w nim gotówki. Nie bój się więc ryzyka – jest w tym przypadku pozorne. Rynek wtóry gitar ma się doskonale. Pozbycie się niechcianej lub niewystarczającej na danym etapie gitary jest stosunkowo prostym zadaniem.

Mam nadzieję, że powyższy poradnik ułatwił Ci wybór pierwszego (i kolejnego) instrumentu. 🙂

autor: Krzysiek Kowalczyk

POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ