W Internecie znajdziesz niezmierzone morze materiałów dotyczących gry na gitarze za pomocą kostki. Wiele z opracowań będzie przy tym sprzecznych ze sobą. Ty tymczasem właśnie trafiłeś na kolejny artykuł na ten temat. Moim celem jest podzielenie się swoim punktem widzenia, z perspektywy ponad dwudziestu lat praktycznie codziennego grania. 

Poszukam odpowiedzi na pytanie – jak to w końcu jest z tą kostką? I co to znaczy – dobrze? Czytaj dalej: wspólnie przeanalizujemy metody używane w tym obszarze przez profesjonalistów.

Podczas wykonywania ćwiczeń na kostkowanie pracujemy nad tym, by ruch był płynny, swobodny, a mięśnie nie zaciskały się. „Żeby nie było” – techniki gitarowe są nam potrzebne po to, by zapewnić swobodę twórczego wyrazu. Jeśli sposób wydobywania dźwięku daje nam niezbędną „elastyczność” i w pełni go kontrolujemy, możemy mówić o jego poprawności.

Wiem, wiem – teraz jest taka moda, żeby mówić, że „poprawność” nie istnieje. Prawda jest jednak taka, że jedni grają lepiej, a drudzy gorzej i skądś się to jednak bierze. Musi istnieć jakiś wzorzec, do którego należy dążyć.

Odnośnie samego ruchu i sposobu trzymania kostki sprawa nie jest jednak taka oczywista, jak niektórzy by chcieli. To, jak grać kostką… związane jest ściśle z tym, CO i JAK chcesz zagrać. Nie istnieje jedyne słuszne ustawienie prawej ręki – powinna ona pracować adekwatnie do tego, co gramy. NIE ZAWSZE ruch powinien pochodzić wyłącznie z nadgarstka – w niektórych sytuacjach wskazane jest uruchomienie przedramienia, a nawet całej ręki. Uwzględnić należy tutaj także to, co jest anatomiczne (naturalne i wygodne) dla grającego.

(O laboga! Jak to?! Herezje! Przecież ruch naprzemienny, Troy Grady i pickslanting, i nadgarstek…)

Śpieszę z przykładami.

Przyjrzyjmy się sztandarowym przykładom pracy prawej ręki z użyciem kostki. Z pomocą przyjdą nam materiały dydaktyczne dostępne na niezastąpionym YouTubie. Nie będziemy jednak szukali lekcji, a weźmiemy pod lupę sposób gry muzyków, którzy na tym temacie zdążyli już zjeść zęby. 

Zachęcam do dokładnej obserwacji i analizy pracy prawych rąk wymienionych poniżej gitarzystów.

Spróbuj odpowiedzieć na pytania:

  • Jak trzymają kostki?
  • Pod jakim kątem?
  • Skąd wydobywany jest ruch?
  • Jak wpływa to na brzmienie?
  • Czy używane przez nich techniki korelują z wykonywanym repertuarem? 
  • Czy grają lekko i swobodnie?
  • A może używają trochę siły?
  • Czy ruch ich dłoni jest duży, czy raczej mały?
Pat Metheny – Lone Jack

Pat trzyma kostkę w sposób, za jaki wielu nauczycieli gry na gitarze swoim uczniom najczęściej zmyłaby głowę. Używa do tego trzech palców. Większość dźwięków wydobywa od dołu, ruchem, któremu daleko jest od ekonomii. Towarzyszą temu spore wymachy nadgarstka (czasami z góry na dół, czasami obrotowe).

Brzmienie? Fraza? Legendarne. Technice daleko jest do „ideału”… z tym, że w jego przypadku jest ona właśnie idealna, bo pozwala mu na nieograniczoną wręcz swobodę twórczą w danym gatunku. Paradoks, prawda? Pat robi jednak dokładnie to, co chce, w sposób przemyślany i w pełni świadomy. Również pod kątem techniki. Zjawiskowej i widowiskowej, warto dodać.

Nie wyciągamy jeszcze wniosków. Przyjrzyjmy się kolejnym przykładom.

Steve Morse – Tumeni Notes

Zachęcam do obejrzenia powyższego video w całości. Technika, którą posługuje się Steve Morse zmienia się bowiem w trakcie wykonywania utworu. Możemy zaobserwować, jak jego prawa ręka jest „na sztywno” ustawiona pod względem gitary przez większość czasu. Ruch wydobywany jest z nadgarstka… no chyba, że Steve akurat się „zaciska” i zaczyna pracować całym przedramieniem.

Sam wymach jest znacznie mniejszy w porównaniu chociażby z panem Methenym. Koreluje to rzecz jasna z gatunkiem muzyki i brzmieniem gitary. Obserwując Steve’a mam jednak cały czas wrażenie pewnej „siłowości” w jego grze. 

Czy można byłoby zagrać wszystkie te rzeczy swobodniej? Moim zdaniem tak. Czy brzmiałaby one wówczas inaczej? Również – tak. Charakter gry uległby zmianie, znikłoby z niej pewne napięcie i wyraźne, charakterystyczne akcentowanie. Taki sposób kostkowania jest dla Morse’a po prostu naturalny.

Jedziemy dalej.

Na powyższym filmie doskonale widać różnice w sposobie artykulacji pomiędzy dwoma absolutnie genialnymi gitarzystami – Patem Martino i Johnem Scofieldem. U Pata ruch jest wyraźniejszy, bardziej dynamiczny, akcentowanie mocno zaznaczone; artysta wydatnie korzysta z ruchu obrotowego nadgarstka.

Scofield gra coś dokładnie przeciwnego – widać, jak często przy atakowaniu kostką porusza… palcami. Jego prawa ręka w ogóle zdaje się pracować „w cały świat”, a jej rola sprowadza się głównie do zaznaczania akcentów. To wspaniały przykład na sposób, w jaki gra kostką koreluje z frazowaniem, co ostatecznie sprowadza się do nadania charakteru i osobowości danemu gitarzyście.

Obaj panowie robią przecież to samo – trzymają kostki w prawej dłoni i trącają nimi struny. Brzmią przy tym i frazują zupełnie inaczej. Techniki gry każdego z nich stwarzają pewne możliwości, jak i wiążą się z ograniczeniami.

John Petrucci – Rock Discipline

Technika pracy prawej ręki u Johna Petrucciego jest… w zasadzie idealna. Idealna w kontekście rzeczy, które gra, rzecz jasna. Absolutna kontrola i wyraźne akcentowanie pomimo mocno skompresowanego brzmienia. Osobiście dałbym się pokroić za technikę, którą dysponował John w latach dziewięćdziesiątych (pomijając fakt, że obecnie wykonuję zupełnie inną muzykę). Petrucci miejscami jest wręcz perfekcyjnie sterylny. Jeśli szukasz sposobu na „uwolnienie” swojej prawej ręki i chcesz grać podobne rzeczy – „Rock Discipline” autorstwa Petrucciego nadal jest niedoścignionym wydawnictwem. Brać, czerpać i grać!

W wielu gatunkach muzycznych jednakże takie podejście się nie sprawdzi. I tak jest na przykład u…

SRV – Voodoo Child

SRV gra mniej więcej tak, jak czołg jeździ. 

Grube struny, rozgrzany do białości wzmacniacz i czysty ogień zarówno z lewej, jak i z prawej ręki. Duże, dynamiczne ruchy – czasami dominuje nadgarstek i podbieranie dźwięków „od spodu”. Innym razem ruch odbywa się z przedramienia, a nawet częściowo z całego ramienia. 

SRV jest przy tym naturalny i zupełnie swobodny. NIE DA SIĘ tak zabrzmieć grając inaczej. W żaden sposób nie skłonimy gitary do takiej pracy stosując ekonomiczny ruch à la John Petrucci.

Widzisz do czego tutaj powoli zmierzam? Praca prawej ręki uzależniona jest w dużej mierze od tego, jak chcesz zabrzmieć i co chcesz zagrać.

Spójrz na to:

Yngwie Malmsteen – Far Beyond The Sun

Yngwie używa ruchu jeszcze mniejszego, niż ten, który możemy zaobserwować u Johna Petrucciego. To technika pozwalająca na wykonanie kosmicznych wręcz kaskad dźwięków. Nie ma tutaj mowy o żadnej grze na sile czy mięśniowym napięciu. Kolejny raz, gitarzysta jest totalnie swobodny i kontroluje w sobie właściwy sposób każdą wydobywaną nutę.

Teksańskiego bluesa jednak tak zagrać się nie da. Nie zagramy też tak…

Green Day – American Idiot

Chcesz dać na gitarze czadu? To musisz tą prawą ręką zrobić spory wymach. Tak, jak robi to chociażby Billie Joe Armstrong: ruch całym ramieniem i odpowiednie tłumienie dźwięków w lewej dłoni. Żeby wiarygodnie zagrać taki materiał, potrzebne jest zupełne uwolnienie prawej ręki i spory impet. Niestety, (albo stety) gitara nie zabrzmi w ten sposób, jak będziemy ją „smyrali” tak, jak robi to Yngwie.

Zbyt słaba (nieśmiała, mało dynamiczna) praca prawej ręki w takim repertuarze jest jednym z najczęściej popełnianych błędów wśród amatorów.

Kolejny raz, sposób gry kostką uzależniony jest od pożądanego charakteru brzmieniowego. Na tym etapie możemy ostrożnie formułować taki wniosek: idealny sposób gry kostką jest taki… jaki pozwala na swobodne wydobycie z gitary właściwego dla danego gatunku muzycznego dźwięku

Słowem kluczem będzie tutaj: swobodne. Bo nie ma mowy o poprawnej technice, jeśli odczuwamy „blokadę” aparatu gry.

Lecimy dalej.

Kurt Cobain – Nirvana

Podobnie jak powyżej – czasami wykonywany gatunek muzyczny wymaga świadomej niedbałości wykonawczej. I taka jest też praca prawej ręki u Kurta Cobaina – często niedokładna, „flejtuchowata”. Jest to jednak absolutnie celowy zabieg. U Kurta również pracuje raczej przedramię, do spółki z dość swobodnie puszczonym nadgarstkiem. Przy takim ustawieniu ręki nie ma mowy o precyzji.

Czy da się w ten sposób zagrać wszystko? Nie. Czy tak powinno się grać rocka, punka? Zdecydowanie.

James Hetfield – kompilacja ujęć prawej ręki

O Metallice można powiedzieć z pewnością dużo dobrego jak i dużo złego. Nie ulega jednak wątpliwości, że technika pracy prawej ręki Jamesa Hetfielda jest po dziś dzień ewenementem. James uderza z góry na dół z precyzją karabinu i siłą armaty (przy jednoczesnym śpiewaniu).  Czy należy grać w ten sposób „wszystko”? Wątpię. Czy jest to technika, której uczę na samym początku przygody z instrumentem? Absolutnie NIE – mimo olbrzymiego zainteresowania moich uczniów twórczością tego pana, prawdopodobieństwo, że na pierwszych lekcjach zaczniemy omawiać piosenki Mety jest znikome.

Kolejny raz – taki charakter brzmieniowy i artykulacyjny można osiągnąć wyłącznie rezygnując z ekonomicznego ruchu, na rzecz dynamiki i swoistej agresji w grze. Żadnego „smyrania” i apatyczności. Tak wyprzedaje się stadiony.

John Frusciante – przykład „zaciśnięcia” i „siłowej” gry prawą ręką

Gra Johna Frusciante jest mi bardzo bliska. Jego frazy są niesamowicie charakterystyczne i nasycone emocjami. Co nie zmienia faktu, że technika pracy jego prawej ręki jest w moim odczuciu niezdrowa. John zmaga się z wieloma technicznymi ograniczeniami i wkłada w grę bardzo dużo siły. Jasne, jest przy tym „hendrixowski” i w ogóle genialny, ale w kontekście budowania swobodnej techniki artykulacji nie mogę go postawić za wzór do naśladowania. To przykład „muzyka kompletnego” – większe znaczenie mają w jego przypadku emocje, jakie wkłada w grę i wybór dźwięków / kompozycje, niż gitara per se.

Jak widać jednak, nawet dysponując taką „niedoskonałą” techniką, można zbudować niezwykle charyzmatyczną stylistykę. I wypełniać stadiony. Niech to jednoznacznie tutaj wybrzmi: serce zawsze będzie istotniejsze niż technika.

Nie może być to jednak wymówką dla „lecenia w kulki” i zrezygnowania z ćwiczeń! 🙂

Nuno Bettencourt – Rise (solo)

Tutaj mamy przykład techniki, której nie jestem w stanie nazwać inaczej niż: dziwna. Kąt, pod jakim Nuno trzyma kostkę i cały nadgarstek, przy jednoczesnym zawieszeniu gitary poniżej pasa, jest karkołomnie nieanatomiczny. W życiu nie zaproponowałbym swojemu uczniowi takiej pozycji podczas ćwiczenia czy w ogóle wykonywania muzyki. 

Sam w takim ustawieniu nie zagrałbym niczego. A już na pewno nie z taką precyzją i tak gęstych, złożonych przebiegów. Jednak jak widać – jest to wykonalne. Przy zachowaniu rock and rollowego czadu i luzu. Nuno to ewenement potwierdzający regułę: jak się chce, to można.

A teraz zrobi się jeszcze dziwniej.

Marty Friedman

Kiedy patrzę na technikę Marty’ego Friedmana, za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu. To tak można? Tak wolno? Czy tutaj możemy mówić o jakiejś poprawności?

No nie możemy. Marty wymyślił sobie swój własny sposób trzymania kostki i pracy prawą ręką (jak wielu innych gitarzystów w tym przeglądzie). Jest szalenie oryginalny i… kolejny raz, nie zaproponowałbym takiego ułożenia dłoni swojemu uczniowi. 

Jeśli jednak Marty’emu w taki sposób gra się anatomicznie, to może warto i u siebie poszukać po prostu takich metod, dzięki którym gra będzie wygodna? A przede wszystkim – będzie brzmiała dobrze?

Czasami tak jest, że to, co sprawdza się u jednego gitarzysty, u drugiego będzie wręcz nie do pomyślenia. Sposób prowadzenia prawej ręki u Friedmana to jednak ewenement. Wzorów do naśladowania poszukałbym gdzieś indziej.

Festiwal dziwacznych technik prawej ręki zamknie Cory Wong. Dla wielu gitarzystów (ze mną włącznie) taka praca nadgarstka nie będzie naturalna. Cory używa sporych i niezwykle dynamicznych wymachów, do których większość muzyków „zaprzęgnęłaby” przedramię. Brzmienie – zjawiskowe. Technika – unikalna, dziwaczna i… dopasowana do gatunku. Jest swobodny? Jest. Czy takie rozwiązanie jest uniwersalne? Absolutnie nie.

Al Di Meola (w środku)

Uważam, że każdy gitarzysta dążący do wysokiego poziomu technicznego w swojej grze, w obszarze prawej ręki powinien dokładnie przestudiować to, co robi Al Di Meola. Al dysponuje niezwykle precyzyjnym ruchem naprzemiennym, pozwalającym mu na frazowanie z prędkością karabinu. Na powyższym video widać jednak, jak w końcówkach fraz (zwłaszcza tych dłuższych, złożonych z szybkich sekstol), „uruchamia” się u niego delikatnie także przedramię.

Nie ma tutaj mowy o ruchu obrotowym nadgarstka (bynajmniej ja go nie dostrzegam). Kostka jest przechylona „na godzinę drugą” w stosunku do strun, a akcja odbywa się naprzemiennie, przy minimalnym, a jednocześnie dynamicznym i zdecydowanym ruchu.

Caleb Followill – Sex on fire

Gitarzysta i wokalista Kings of Leon jest kolejnym znakomitym przykładem jak daleko można zajść, dysponując technicznymi ograniczeniami. Mimo dość koślawej pracy prawej ręki – Caleb dysponuje charakterystyczną, przepiękną barwą gitary. Znów – artysta kompletny. Spójrz, jak sposób trzymania kostki i atakowania zmienia się u niego w zależności od tego, czy gra partię wymagającą uderzania pojedynczych strun, czy gra też akordami. 

Technika daleka od wzorcowej, trudno nazwać ją też swobodną. Wątpię, by w ten sposób dało się zagrać bardziej złożone rzeczy.

 A jednak – w tym konkretnym przypadku metody się sprawdzają. Co to są za brzmienia!

Dallas Green i John Sponarski – Meant to be

Przyjrzyjmy się na koniec, jak kostką pracuje dwóch moich prywatnie ukochanych gitarzystów: Dallas Green (wokalista) i John Sponarski (ten w okularach). W przypadku Dallasa możemy zaobserwować swobodny, lekki strumming (tzw. „bicie”), wydobywany z całej ręki, w sposób całkowicie kontrolowany i przemyślany. Doskonała dynamika: ani za mocno, ani za lekko. Tak się powinno grać takie rzeczy. Zwrócę tutaj przy okazji uwagę na brzmienie: nawet przy tak stosunkowo prostych partiach, Dallasowi udaje się nadać im unikalny rys osobowościowy.

Taki sposób gry i repertuar jest doskonałym przykładem sytuacji, w której rozmowy o nachylaniu kostki i „ruchu z nadgarstka” nie mają najmniejszego sensu. Wymaga zupełnie innego podejścia.

John Sponarski z kolei na powyższym video prezentuje całą gamę technik w prawej ręce, co przekłada się na wysoki zakres wykonawczej dynamiki. Mamy tutaj: ruch z palca (przy delikatnie zagranych partiach), atak z nadgarstka, łączony ruch z nadgarstka i przedramienia (swobodna praca całej ręki), jak i pod koniec piosenki… kaskadę siłowo zagranych, zaciśniętych dźwięków. Do „ideału” odrobinę tutaj więc brakuje – ale nic nie szkodzi! Sponarski gra przepiękną, organiczną barwą, z dużą pewnością siebie, ładunkiem emocjonalnym i szczerością.

Na żywo zrobił na mnie większe wrażenie, niż John Petrucci czy Steve Vai. Siła muzyki vs. cyrkowe popisy. Tak to zazwyczaj działa.

Nadszedł czas na wysnuwanie wniosków i podsumowanie. Analizując powyższe przykłady, można dojść do wniosku, że nie ma czegoś takiego, jak poprawna technika gry kostką. Każdy robi sobie, jak chce. Jak gra, tak gra. Jeden z łokcia, inny z nadgarstka, a trzeci nawet z palców. Inny ściska kostkę z całej siły, a ludzie i tak szaleją z radości.

I z jednej strony będzie to prawda. Na poziomie profesjonalnym, gdzie twórcza ekspresja odbywa się swobodnie, muzycy robią tak, jak uważają (i tak, jak po prostu się z biegiem lat nauczyli).

Z drugiej jednak, takie podejście będzie wysoce niepedagogiczne. Jakieś wzorce, dzięki którym jedni grają swobodniej (i brzmią lepiej), a inni nie, przecież występują. Zwłaszcza na początku warto więc wiedzieć, na co zwracać uwagę.

  • sposób pracy prawej ręki powinien być swobodny, luźny, nie powinny występować w niej żadnej bóle i napięcia;
  • technika nie powinna stanowić bariery w wykonywaniu danego repertuaru;
  • sposób pracy prawej ręki jest ściśle skorelowany z wykonywanym gatunkiem; nie ma sensu zawracać sobie głowy economy pickingiem jeśli chcesz iść w ślady Kurta Cobaina czy Steviego Raya Vaughana; i w drugą stronę – podążanie ścieżką wydeptaną przez Paula Gilberta i jemu podobnych wymaga odpowiedniego, drobiazgowego przygotowania i konkretnie dobranych ćwiczeń;
  • poprawną technikę cechuje pełna kontrola i świadomość; nie pozwalamy prawej ręce na bezwiedne, podświadome działanie; niezależnie od tego, jaki efekt chcesz osiągnąć, powinno się to odbywać w zaplanowany, kontrolowany sposób;
  • dobrą technikę prawej ręki cechuje przede wszystkim odpowiedni ton; to właśnie prawa ręka odpowiada w większości za charakter i unikalność brzmienia danego gitarzysty;
  • odpowiednie ustawienie ręki pozwala na swobodną grę przez wiele godzin, bez zagrożenia kontuzjami;
  • poprawną technikę gry kostką poznamy po odpowiedniej (dostosowanej do gatunku i wykonywanej partii) dynamice i akcentowaniu (ani nie za słabo, ani za mocno – dążymy do pełnej kontroli).
  • sposób gry powinien być anatomiczny, tj. wygodny w konkretnym przypadku; nie rodzi dyskomfortu.
  • zbyt słabe / zbyt silne uderzanie w struny (w zależności od sytuacji i gatunku muzycznego),
  • brak kontroli nad dynamiką (nieświadome akcentowanie w losowych miejscach),
  • objawy bólowe i napięciowe, „zaciskanie”,
  • ograniczenia w wykonaniu wybranego repertuaru,
  • niedokładność (brak synchronizacji z pracą lewej ręki),
  • „amatorskie” brzmienie (zazwyczaj związane ze zbyt słabym atakiem); odnosimy wówczas wrażenie, że wykonania pozbawione są „przekonania” i autentyczności,
  • brak swobody podczas frazowania.

Zakładam, Czytelniku, że chciałbyś tutaj zapytać: no dobrze, ale w takim razie jak wygląda taka „idealna”, „wzorcowa” praca prawej ręki? Czy da się wypracować jakąś uniwersalną metodę, która sprawdzi się jeśli nie we wszystkich, to chociaż w większości przypadków?

Cóż – idealnie i perfekcyjnie byłoby, gdyby gitarzysta był w stanie dostosować swoją technikę do danej sytuacji. Potrafił czerpać ze wszystkich tych „światów”, umiał zarówno „uderzyć z łokcia”, jak i zagrać string skipping czy sweeping. Kontrolując przy tym dynamikę i świetnie brzmiąc, dostosowując techniki do wykonywanego repertuaru.

Im więcej potrafisz, im bardziej elastyczny jesteś, tym łatwiej się gra. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Jasne – każdy z nas ma swoje ograniczenia i naleciałości. Umiejętność akceptowania ich świadczy o artystycznej dojrzałości. Na pewnym etapie docieramy do punktu, w którym możemy sobie powiedzieć: ok, tak się nauczyłem, tak chcę brzmieć, to i to się u mnie sprawdza.

Nie następuje to jednak na początku przygody z instrumentem i odradzam takie nastawienie debiutantom. Przeczy ono rozwojowi. Nauczę się grać najlepiej, jak to możliwe – takie myślenie z mojej perspektywy daje najlepsze rezultaty. Postęp to ciągłe analizowanie i wychodzenie ze swojej strefy komfortu, a nie uporczywe tkwienie w niej. 

Chcę umieć więcej, chcę umieć lepiej. To jedyny przepis na sukces. Oczywiście – taką drogą należy nauczyć się podążać w zdrowy sposób, w zgodzie z własną osobowością i ciałem.

To jak w końcu? Są gitarzyści, których pracę prawej ręki mógłbym postawić za wzór? Swobodni i elastyczni? Dynamika, brzmienie i tak dalej? Łączący w sobie wszystkie powyższe obserwacje?

Otóż są. Zapraszam do podziwiania, jak kostką grają Lari Basilio, Guthrie Govan i (zwłaszcza) Andy Timmons na poniższych materiałach:

Lari Basilio – Your Love
Guthrie Govan – Erotic Cakes
Andy Timmons – przykład wzorcowej techniki obu rąk i doskonałego brzmienia

autor: Krzysiek Kowalczyk

POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ